Mój dziadek opowiadał mi kiedyś, jak zalecał się do mojej babci. To były inne czasy. Romans to nic podobnego do dziś.
Właśnie przybył z Paragwaju, zostawiając za sobą swoją ziemię, rodzinę i ciężarną dziewczynę, aby poprawić swoje szczęście w ziemi obiecanej: Argentynie. Paragwaj był nieco dziki w porównaniu do mojego zeuropeizowanego kraju. Paragwajskie zaloty były proste i skuteczne w zaludnianiu pustej ziemi, podczas gdy Argentyńczycy mieli formalność, którą ich poprzednicy przywieźli ze sobą z Europy.
Kilka miesięcy po poznaniu mojej babci, nie mieli innego wyboru, jak tylko sformalizować związek, a dziadek musiał udać się na spotkanie z moim pradziadkiem, rasowym Hiszpanem, ale Kichotem o silnych wartościach, a nie libertyńskim sceptykiem, jak większość dzisiejszych Hiszpanów.
Przy stole czekała na niego kolacja, ale najpierw został sam na sam ze swoim przeznaczeniem, ręką, która zadecyduje, czy będzie kontynuował zaloty, i czy moja matka i ja kiedykolwiek się urodzimy. I tak doszło do następującego dialogu:
-Niech Pan mi powie, to co Pan przyszedł mi dzisiaj powiedzieć.
-Nie będę przed panem ukrywał, że od dwóch miesięcy zalecam się do pańskiej córki. A żeby się Pan nie dowiedział z plotkarskich ust, przyznam, że noc to moja ulubiona część dnia, a rzadko zdarza się dzień, w którym wstaję przed południem, nigdy nie stronię od alkoholu i palę jak komin. Jestem również zagorzałym hazardzistą, marnowanie pieniędzy na konie daje mi dreszczyk emocji porównywalny tylko z rosyjską ruletką i, na szczęście, jestem kobieciarzem; kobiety kochają mnie i uczucie jest odwzajemnione.
-Na Boga, za kogo się pan uważa, przychodząc do mojego domu i opowiadając mi te skandaliczne rzeczy. Jeśli myśli pan, że pozwolę takiemu rozpustnikowi jak pan spędzić jeszcze sekundę z moją córką, nawet po to, by się pożegnać, to jest pan w wielkim błędzie. Nie ma pan wstydu?
-Nie, wstydu nie mam, ale mam za to 10 hektarów ziemi i cukrownię w prowincji Chaco.
-Cóż, Panie, nikt nie jest doskonały. Witamy w rodzinie.
To były inne czasy. Romans to nic podobnego do dziś.
***