“Gdzie one, kurwa, są ?” burknął otwierając wszystkie szuflady swojego biurka w salonie. Ciągle nieuważnie zostawiał klucze na pierwszym miejscu, które znalazł, dlatego musiał ich szukać w dziwnych miejscach, takich jak na umywalka, blat kuchenny, czy nawet lodówka. Nie wiedział, dlaczego wciąż szukał w lodówce; nigdy ich tam nie znalazł, ale wciąż myślał, że je tam zostawił, chwytając w przelocie coś do jedzenia po ośmiu godzinach polskiej pracy. Nie mógł narzekać; zarabiał całkiem nieźle i pracował tyle samo ile jego polscy koledzy, ale “na litość boską, ci ludzie są maszynami roboczymi!” pomyślał, bez żadnej nadziei na znalezienie swojego tempa w tym nowym kraju.
Spóźni się; to już wiedział. Był jedynym spóźniakiem, ale jego koledzy przypisywali to jego latynoskim korzeniom i patrzyli przez palce na to, co inaczej uważaliby za poważną wadę. “To miło z ich strony” – pomyślał, a to zawsze dawało mu trochę nadziei. “Polacy są wobec samych siebie bardzo surowi, ale łagodniejsi wobec obcokrajowców .” Podczas grzebania w jednej z szuflad znalazł nieoczekiwany przedmiot: Zdjęci, które cenił i które uznał za zaginione. Był na nim z ojcem w Argentynie. Rozpalali ogień, żeby zrobić asado. Ale jego matka też była na fotografii, ona ją zrobiła, więc była również obecna. Musiał usiąść, ponieważ wspomnienia zaczęły płynąć zaciekle przez szczeliny jego umysłu: Jego słoneczne dzieciństwo pełne basenów i charyzmatycznych przyjaciół. Nienawidził porównań, ale Polska była raczej ponurym miejscem, a ludzie byli raczej nudni, prawdopodobnie, aby dopasować się do pogody. Łzy zaczęły spływać mu po policzkach. Na zdjęciu były jednocześnie szczęście i smutek. Zostało zrobione zaledwie kilka tygodni przed incydentem, który zmienił jego życie. Nie chciał tego pamiętać, ale wiedział, że będzie musiał spóźnić się do pracy, by mentalnie poradzić sobie z przeszłością.
Wszystko wróciło w przebłysku pamięci: stacja metra Retiro w tę fatalną sobotnią noc. Zimno czerwca i to jak kręciło mu się w głowie po kilku kieliszkach wina. Blondynka, która była bardziej pijana niż on i złamała obcas, próbując wejść do metra. Obojętność pasażerów, którzy byli już na pokładzie, gdy spadła z powrotem na peron. Była elegancko ubrana i piękna, co zdradzało jej przynależność klasową. To była dziwna scena, jakby zobaczyć papieża na meczu. Ludzie patrzyli na nią tak, jakby była bajkową wizją lub po prostu irytacją, która zniknie, gdy tylko metro znów ruszy. W tej scenie była pewna poetycka sprawiedliwość: pijana dziewczyna z wyższej klasy spadająca z ostatniego metra. Z pewnością mogłaby sobie pozwolić na taksówkę na swoje zamknięte osiedle lub do swojego luksusowego mieszkania w Recoleta. “Ale jest po prostu źle”, pomyślał, “zostawić pijaną dziewczynę w pustym miejscu tak późno; cokolwiek ona tu robi. Wyszedł z metra i myśl o 700 pesos, które będzie musiał wydać na taksówkę, natychmiast pogorszyła jego nastrój. Nie był biedny, ale nie mógł sobie pozwolić na taksówkę, nie rezygnując z innych wydatków w ciągu tygodnia.
Ale gdy tylko zobaczył cierpienie na jej twarzy, zapomniał o sobie. “Wszystko w porządku?” Zapytał, podnosząc ją. “Tak”, powiedziała. “Głupi but.” I pomacała podeszwę w miejscu, gdzie znajdował się wcześniej obcas. “Dokąd jedziesz?” Powiedział. “Na imprezę” – odparła. “Ale bez mojego chłopaka. Jest dupkiem. Idę tam sama.” “A gdzie jest ta impreza?” – zapytał. “Jest w Moreno. Tuż przed stacją metra. Dom przyjaciółki. Kiedyś jej powiedziałam: Przyjadę kiedyś do twojego domu metrem, a ona wybuchła śmiechem. I oto jadę metremmmm do jej domu.” Chętnie pomógłby jej dotrzeć tam metremmmm, ale ostatnie już odjechało, więc powiedział:” To było ostatnie metro; może mogłabyś spróbować taksówką?” i zaczęła płakać. “Ten głupi dupek,” pociągnęła nosem “woli swoich kumpli od gry polo. Powiedziałam mu, że mamy dzisiaj imprezę Viki i nie obchodziło go to. Pokażę mu, że wcale go nie potrzebuję. W każdym razie, czy mógłbyś wezwać dla mnie taksówkę?” powiedziała, tak naturalnym tonem, jakbym był jednym z jej domowych służących “Tak, oczywiście,” spełnił polecenie. “Czy masz jakiś konkretny numer?” “Przejrzyj mój telefon”, powiedziała. “Po prostu wpisz taxi.” I zrobił to. “Chciałbym zamówić taksówkę przed wejście do stacji Retiro.”, powiedział przez telefon. “Dziesięć minut, świetnie, dziękuję!” Rozłączył się.
Myślał, że może zaoferować, że pójdzie z nią, ale nie wiedział jak zapytać. “Idę w tym samym kierunku,” powiedział w końcu. “Co jest?” Wymamrotała, gdy obudziła się ze swojego osłupienia. “Idę do Constitución. Może zapłacimy na pół ?”, Powiedział, ale wydawało się, że nie miała pojęcia, o czym mówi. “O, jedziesz w moją stronę?” Zapytała, nieświadoma faktu, że oboje prawie byli w tym samym metrze. “Tak, możesz jechać ze mną,” powiedziała z uśmiechem i poczuł, że ona jest najsłodszą dziewczyną na Ziemi. “Powinniśmy poczekać na zewnątrz”, powiedział. “Powinna wkrótce podjechać.” I wyszli na zewnątrz. Z daleka usłyszał się syrenę policyjną. “Mam nadzieję, że nie jadą po nas” – zażartował, ale wydawało mu się, że to nie jej typ poczucia humoru. “A dlaczego mieliby po nas przyjechać?” – powiedziała. “Tylko żart – odpowiedział – ale musisz przyznać, że policyjna syrena nigdy nie jest dobrym znakiem.” “Dlaczego?” Zapytała, szczerze zakłopotana: “Policja jest tutaj, aby nas chronić.” “Tak, ale chronić przed kim?- zapytał naiwnie. “Co masz na myśli mówiąc przed kim? Motłochem,” powiedziała naturalnie, jakby wyjaśniała to dziecku. A on poświęcił kilka sekund, aby spróbować domyślić się, kto należy do kategorii motłoch. Minęło kilka minut, podczas których żadne słowa nie zostały wypowiedziane. W końcu przyjechała taksówka, a on szarmancko otworzył jej drzwi, ale kiedy podszedł, by usiąść obok niej, samochód po prostu odjechał. Był zbyt zaskoczony, by zareagować. Jeśliby nawet zmieniła zdanie w kwestii wspólnej podróży taksówką, to przecież nawet mu nie podziękowała, ani się z nim nie pożegnała. Zaledwie pół godziny później, gdy wciąż wracał do domu pieszo, by oczyścić głowę, zdał sobie sprawę, że zapomniał oddać jej telefon. Po tym jak zamówił taksówkę, odruchowo włożył rękę do kieszeni i wsunął go tam. Dopiero teraz zauważył ten telefon, który wziął za swój. Własnego zapomniał, kiedy wieczorem wychodził do przyjaciela. “W końcu uświadomi sobie, że coś zgubiła,” pomyślał “i zadzwoni do mnie.”
Następnego ranka policja zapukała do jego drzwi. Jego współlokator otworzył i obudził go: “Policja cię szuka”, powiedział. “Chodzi o jakiś telefon”. Najwyraźniej nie zdała sobie sprawy z braku telefonu, dopóki w środku imprezy nie zdecydowała się wysłać selfie swojemu chłopakowi, żeby pokazać mu, jak dobrze się bawi. W tej chwili nie przypominała sobie, że ktoś pomógł jej na stacji metra. Ale przypomniała sobie, że odjechało jej ostatnie metro i poprosiła nieznajomego, by zadzwonił taksówkę. Znajomi powiedzieli jej, że była zbyt naiwna, żeby dać taki drogi telefon nieznajomemu i że na pewno spostrzegł, że była pijana i wykorzystał sytuację. Nawet następnego ranka, kiedy policja przyszła do jej domu, by odebrać oświadczenie, pamiętała tylko, że dała facetowi telefon i nie otrzymała go z powrotem. Kierowca taksówki oznajmił, że nieznajomy otworzył przed jej drzwi i że natychmiast zorientował się, że jest pijana. Rozpoznał swoją klientkę i wiedział, dokąd ona pojedzie, zanim podała adres.
Następne dwa lata spędził w piekle, oskarżony o kradzież telefonu. W końcu oczyszczono go z zarzutów, ale do tego czasu większość dni upłynęła na zamartwianiu się, że trafi do więzienia. Nie mógł się skupić na czymkolwiek innym, a kiedy był wreszcie wolny, nie mógł pogodzić się ze swoim krajem. Wycofał wszystkie swoje oszczędności i zabukował pierwszy lot do dowolnego miasta na mapie, lądując w Madrycie jedenaście godzin później. W Madrycie zobaczył ekran z odlotami, napisano na nim: Warszawa. “Spróbujmy innego świata”, powiedział i od tamtej pory tam mieszkał. Raz na jakiś czas widział fajne zdjęcie na Facebooku i odczuwał nostalgię, ale ta fotografia, którą wydrukował w przypływie tęsknoty, a potem leżała zapomniana w szufladzie, miała na niego największy wpływ. Potrafiła przenieść go z powrotem do nieba i piekła: Argentyna.