Tańczyłem z blondynką,
Jej włosy
z korzeniami czarniejszymi niż blues
Jej swing
nie pasujący do latynoskiego rytmu,
jej narzeczony
zapodziany gdzieś w domu.
Tańczyła twarzą
lepiej niż biodrami,
jej usta były obrazem
nieskrępowanej radości
Shakira, gdyby nie żyła,
przewracałaby się w grobie.
Widziałem jej pierścionek
podczas gdy ją obracałem.
Jestem narzeczoną,
powiedziała uśmiechnięta,
jej oczy koloru
pochmurnego nieba.
Otarła się o mnie ciałem jak
uratowana przed hipotermią
i poruszyła rękami, jakby coś
mocno ją swędziało,
jej taniec, niczym pląsy
amatorki tańca na rurze
Kolega z Hiszpanii
szepnął mi po hiszpańsku:
“Ładna dupa”, a ja po polsku
“ładny uśmiech,” mówi się
“ale ma narzeczonego,” ostrzegałem.
“Oh, to nieważne,” powiedział.
“To kolega z Hiszpanii,”
przedstawiłem go.
“Masz ładny uśmiech,”
mówił do niej po polsku,
i zapytał mnie jak się mówi:
“Dać klapsa.”
Odpowiedziałem:
“Mówi się: zobaczyć.”
A on do niej powiedział:
“Chcę zobaczyć Twój uśmiech.”
“Chętnie,” powiedziała uśmiechając się,
i dostała klapsa od niego.
“Co on kurwa robi?”
zapytała mnie gniewnie.
“Nie wiem,” mówiłem, “ale w każdym razie
nie uśmiechaj się do Hiszpanów,
Mają dziwne zwyczaje i mylą
uśmiech z pożądaniem,
i narzeczoną z wolną dziewczyną.”