Ludzie postrzegają świat różnie, w zależności od swojego zawodu. Mój profesor architektury kiedyś powiedział, że wynalazek spłuczki do kibla był niezbędny dla nowoczesnej architektury. Bez tego nie byłoby możliwe stawianie bloków mieszkalnych.
Mój profesor inżynierii, z kolei, był zniesmaczony wynalazkiem telefonu komórkowego — nie przez jego design, ale przez jego przeznaczenie. Zapytał nas:
„Jeśli dostaniecie telefon, będąc na toalecie, czy odbieracie, podczas gdy załatwiacie sprawę?”
Jestem pisarzem, więc wyobraziłem sobie, co na to odpowiedziałby mój profesor architektury:
„Gdyby nie było toalety, nie byłoby nawet telefonów komórkowych, bo nie byłoby w domu miejsca, żeby w spokoju dzwonić.”
*
Statystyki często kłamią — ale dla pisarza potrafią być po prostu przerażające.
Badania przeprowadzone na krukach w niewoli wykazały, że kruki potrafią zapamiętać ludzkie twarze nawet na siedemnaście lat.
Ale średnia długość życia dzikich kruków to siedem lat, co statystycznie oznacza, że jeśli kiedykolwiek obraziłeś kruka, będzie cię nawiedzać przez dziesięć lat.
*
Dzięki technologii edycji genów naukowcom udało się wyhodować ludzkie organy w świniach.
Jako pisarz wyobrażam sobie, że to dobra wiadomość dla wegan — w końcu możemy delektować się smaczną, wegańską wersją schabowego… A “Rodzinny przepis” nabierze teraz zupełnie nowego znaczenia.
*
Pewnego razu wpakowałem się w kłopoty za wypowiadanie swoich myśli, a moja siostra doradziła mi, żebym nie nazywał głupich ludzi głupimi — bo nikt nie lubi tego słyszeć.
Ale ja jestem pisarzem. Gdybym nie mógł mówić o głupocie, która mnie otacza, nie miałbym o czym pisać.
A jeśli wolisz wzmocnienie pozytywne zamiast surowej szczerości, to jesteś głupi podwójnie: raz za to, że nie chcesz znać prawdy, i drugi raz za to, że pozwalasz, by ktoś pudrował twoją głupotę.
*
Hikikomori to japońskie zjawisko społeczne, w którym ludzie zamykają się w domach i odcinają od świata. W kulturze latynoskiej to nie do pomyślenia — tam życie jak pustelnik uznano by za zaburzenie psychiczne, a nie świadomy wybór. Ale wszystko jest względne. W Argentynie uchodzę za nieśmiałego, a Polacy uważają mnie za ekstrawertyka. A że jestem pisarzem, to myślę, że idąc tym tokiem rozumowania, Polak mógłby w Japonii uchodzić nawet za… sympatycznego.