Sen- wiersz

Obudziłem się pewnego dnia

na odgłos dziobania ptaka

ścinającego mój drewniany dom,

żeby zrobić sobie własne gniazdo.

Było bezsłonecznie w biały dzień

a nie było polarny na polu,

chociaż miejscowi wciąż trzęsli się

z przyzwyczajenia,

wciąż wyżalali się z przyzwyczajenia

i byli wojowniczy bez wojny.

bywali zacięci bez walki

i bawili susi bez humoru.

Obudziłem się obok odległej wojny

ze stodołami papieru toaletowego,

by oczyścić tyłek w czasie kryzysu,

oraz dostawami żywności i broni,

by podtrzymać życie niszcząc je.

Śniłem o miłości a obudziłem sie przy porno,

śniłem o seksie by jednak obudzić się

przy zbędnych postach na instagramie.

Śniłem o życiu, a obudziły mnie zaproszenia,

by upić się bez alkoholu,

by ominąć śmierć i zapomnieć o jutrze.

Śniło mi się połączenie natury i człowieka

a obudziłem się w świecie egoizmu bez ego.

Wróciłem spać i śniło mi się,

że liżę łapę mojego psa,

by uwolnił mnie w parku na kilka minut.

soyjuanma86

I'm a writer born in Argentina, but currently living in Poland. I work as an English and French teacher, translator and copywriter.

Leave a Reply

Your email address will not be published.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.