Kamienie – wiersz

Doskonały mariaż czterech żywiołów.

Zimny indywidualista pochłania ciepło z promieni.

W inercji przez wieczność.

Bawiący się z naturą w jego sztuczkę adaptacyjną.

Rzucam na jezioro, kilka kaczek tworzy.

Kamień, który rzuciłeś wrócił.

Wiem i nic nie wiem a później znów wiem żeby nic nie wiedzieć.

Fioletowe kreski ze łzami Dionizosa spływają

Łapie je zmieniając w ametysty.

Oszczędź swoje łzy na susze.

Zanurzam się w myślach

ratując Cię z nich przed utonięciem.

Czerń nocy Wenus paznokciami maluje.

Topaz przed tęsknotą mnie nie uchroni.

Nastała noc, okryj mnie rubinowym kocem.

Szafir wygrywa z Onyksem

i znów kolejny dzień istnienia

Szaleństwo przeplatane nieskończonością.

Podaruj mi opal, symbol nadziei.

Razem ze mną znikną cienie

a serce i dusze zastąpią kamienie.

…..

Beata Dem

soyjuanma86

I'm a writer born in Argentina, but currently living in Poland. I work as an English and French teacher, translator and copywriter.

Leave a Reply

Your email address will not be published.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.