Kot z człowiekiem z balkonu patrzą na mnie
wracającego z gitarą, do której nie umiem śpiewać,
na której ledwie gram argentyńskie piosenki,
i cytując Bena, angielskiego pisarza,
wszyscy patrzą z balkonu w Polsce,
nawet zwierzęta.
Ale nie jestem Anglikiem, mam też
mój ciemny pokój, z którego przez małe okno
patrzę na ludzi, patrzacych z balkonu.
A mimo że w ruchu, czekam aż zobaczę
co się stanie w końcu z ulicznym spektaklem
o kocie z człowiekiem patrzącymi na mnie z balkonu,
i balkon się zamyka, wracają do trybu życia,
człowiek do swoich zmartwień i marzeń,
kot do swoich głębokich cichych myśli,
a moje okno zostanie otwarte i nawet w domu
kiedy śnię filmowymi snami
patrzę z niego nadal na polski spektakl uliczny.