Kiedy w końcu będziesz moja, nie będzie już państwa prawa,
lecz będzie obowiązywać między nami stan wojenny,
gdzie ty strzelasz pierwsza i celniej, a ja się chronię w lesie,
uprawiając partyzantkę przed twoim despotyzmem.
Kiedy będziesz do mnie należała, nie będzie już spraw sądowych,
wszystko będzie się rozwiązywać impromptu z twoimi edyktami,
a kiedy mój Sejm będzie próbować oddać głos w jakiejś sprawie,
wygnanie i azyl w Argentynie będzie moją jedyną opcją.
I w tym naszym argentyńskim melodramacie będę, jak Lionel Messi,
tysiąc razy rezygnować, tylko po to, aby wrócić
tydzień później, bez Brexitu i bez żalu zacząć ponownie,
a jednak nie mogę się doczekać, aż w końcu będziesz moja.