Co jest z tym jedzeniem z wolnego wybiegu?
Ostatnio, ten dziwak Facebook zapytał mnie:
„Chcesz, żeby twoje reklamy były personalizowane na podstawie twoich intymnych pragnień… czy po prostu losowo mieszane?”
Nie, Facebooku. Chciałbym, byś przestał mnie śledzić jak chiński reżim.
To tak, jakby pytać: „Chcesz, żeby twój kurczak był szczęśliwy czy smutny zanim go zabijemy?”
Nie, to co naprawdę bym chciał, to żebyś przestał mordować kurczaki. Ale też chcę je jeść, więc przynajmniej nie rób z tego całego sadystycznego przedstawienia.
To wideo, na którym kurczak hasał sobie na słońcu z kumplami, podczas gdy ja go rozdrabniałem zębami, było spoko, ale niekonieczne. Następnym razem po prostu pokrój go na anonimowe kotlety, które nie będą przypominać nic, co kiedyś miało marzenia o lataniu albo zostaniu welociraptorem i zabijaniu nas wszystkich. Po prostu daj mi filet. Resztę historii kurczaka zachowaj dla siebie.
*
A skoro mowa o śmierci…
Niektórzy mówią: „Nie chciałbym żyć wiecznie.”
Przypomina mi to książkę: „Wywiad z wampirem”, to 400 stron o samotności wśród wampirów.
Biedny ty, nieśmiertelność ciąży na twojej wampirzej duszy.
Ale bądźmy szczerzy—gdyby istniała szczepionka na śmierć, każdy by ją przyjął.
Nie byłoby „przeciwników szczepionki na śmierć”.
Nawet weganie by mówili:
„Czekaj, mówisz, że jest zrobiona z krwi dziewiczych kurczaków? …No dobra, dawaj.”
Pewnie zrobiliby to po ciemku, tutaj w Polsce, pewnie w jakimś lesie, sprzedając dusze jak wampiry. Mała cena za wieczność, co nie?
*
A co z tą śmiercią?
Większość ateistów nie rozumie różnicy między religią a wiarą.
Religia to chodzenie do miejsca modlitwy, gdzie próbujesz znaleźć schronienie przed faktem, że ty i wszyscy, których kochasz, jesteście tylko pyłem w trakcie tworzenia.
Wiara to odważne przekonanie, że po tym zawieszającym się symulatorze aktualizujesz się do lepszego miejsca.
Jeśli jesteś ateistą, zamiast atakować jedyne schronienie ludzi przed okrutną rzeczywistością, powinieneś atakować ideę nieśmiertelności.
Wyjaśnienie, dlaczego istnieją rozumne istoty w absurdalnym wszechświecie, jest trochę trudniejsze niż wskazanie, że dwutysięczna instytucja jest przestarzała.
Bo wszyscy jesteśmy nieśmiertelni. Tylko że ta nieśmiertelność nie jest zbyt fajna.
Materialnie jesteśmy wstrzyknięci w żyły roślin, żeby potem wystrzelić z odbytu zwierzęcia i tak dalej.
A duchowo śpimy, potem budzimy się na długi ciąg cierpienia — które tak naprawdę przygotowuje nas, by z godnością przyjąć śmierć, gdy będziemy starzy i zawiedzeni.
Spróbuj to rozebrać na części, ateisto.
*
Potrzeba jest matką wynalazków — ale czasem to po prostu czysta lenistwo.
Weźmy pralkę — totalna potrzeba. Nie zamierzam już brodzić w Warcie, żeby prać majtki.
Ale zmywarka? Czekałeś miesiącami na idealny moment, żeby poderżnąć gardła swoim bliskim w nocy, ćwiartować ich i chować części po całym domu. Ale umycie zakrwawionego noża? To za ciężko? To jest lenistwo, wasza wysokość.
Samochód? Absolutna potrzeba, jak musisz gdzieś dojechać.
A elektryczny samochód? Nie chce ci się oddychać przez gęstą chmurę smogu? Napnij te płuca i zarób na swoją astmę jak reszta z nas.
*
Jest taki koleś, Piotr Szum, który jest tak głupi, że raz mu powiedziałem, że robi coś głupiego — a on zamiast przestać, zrobił coś jeszcze głupszego. Bo według niego zło złem naprawisz. On jest tak głupi, że jak próbowałem mu wytłumaczyć powiedzenie „toczący się kamień nie obrasta mchem” — czyli że jak się nigdy nie osiedlisz, to nic w życiu wartościowego nie zbudujesz — to Piotr Szum spojrzał mi prosto w oczy i powiedział:
„A po co kamieniom mech?”
Jest tak zjaranie głupi, że jak mu powiedziałem, że miłość to najsilniejszy narkotyk, to zapytał:
„A ile za gram?”
Jest tak analfabetycznie głupi, że jak przeczytał w wiadomościach, że w Poznaniu zazdrosny facet zabił chłopaka swojej byłej z miłości, to skomentował:
„Jak dla mnie jego język miłości to chyba nie najlepszy.”
Piotr Szum jest tak fizjologicznie głupi, że jak go zapytałem, czemu mówi „czarna cholera” zamiast „jasna cholera”, to odpowiedział, że znając swoje ciało, on prędzej się zesra niż zwymiotuje.
*