Piana taka sama jak alabastrowy odcień mojej skóry.
Wynurzam się i głęboko oddycham
Afrodyta mną nie była.
Szarlotka dla Ciebie ode mnie
Dla zmysłów z uczucia, nie dla grzechu.
Ewa mną nie była.
Kwiaty na balkonie
Jednym jestem rozkwitam by zwiędnąć
Moje kolce Cię nie zranią
Czekam i tęsknię
Julia mną nie była.
Taniec, odurzenie tylko smugi światła wokół.
Osiągamy duende i choć bywałam szpiegiem
Mata Hari mną nie była.
Buziaki, uściski i wszystkie czułości
Kokieteryjnie, zmysłowo z dziecięcą naiwnością
Marilyn mną nie była.
Bezwzględna rzeczywistość
Nie, nie zamknę oczu pod ciężarem stali
Anna Karenina mną nie była.
Zauważ we mnie wiosnę, co daje nowe życie
Lato, rozgrzewające choć czasem do przesady
Jesień złotą jak moje włosy, melancholijne nastroje
Zimę, która ceni każdy promyk słońca,
a nocą tuli do snu okrywając białą szatą.
Efemeryczne stany zaskoczą swą ciągłością.
Nie jestem przypadkową, bezimienną,
jedną z twarzy w czasie
Nie jedną na milion, ale esencją z miliona.
-. by Beata Dem
Eklektycznie wkomponowany tekst, słowa układają się w nasycone ekspresja obrazy i piękny przekaz